Z pamiętnika Vimmy
Jak zwykle musiałam skopać tych leni - pokojówków, bo mi nie dali potki na dropa. Jak się wkurzę, to ich zwolnię, mendy jedne! Człowiek, znaczy się elf, przygarnie takiego, wychowa, ubierze ładnie, a ten się leni i jeszcze narzeka, że zmęczony... i to cała ich czwórka! Co oni zbiorowy strajk uskuteczniają?!
Kwiatek rośnie - aż dziwne, że mi nie zdechł. Może nie zapomnę zebrać wieczorem. A jak zapomnę, to trudno, niech se zdycha. Żeby to pierwszy raz
Rutyny ogarnęłam, no oprócz goblinów, bo mi się nie chciało. Za to świeczniki jak mi dziś ekspresowo poszły Uwielbiam tą gierkę, uwielbiam się skradać, chować, przemykać jak na prawdziwą ninję przystało. Chwila moment... Jestem druidem, nie ninją. W sumie mniejsza z tym, druid może być czym chce, o!
Stwierdzam, że te skile setowe na szybkość produkcji i punkty doświadczenia produkcji są zaje... znaczy fajne są. Wbijanie kowalstwa teraz idzie jak burza. Czemu nie wpadłam na to wcześniej? W sumie, tak może trochę nie do twarzy zwiewnej elfce z młotem kowalskim... Czemu nie ma tutaj czegoś bardziej druidełowatego? Ikebana na przykład... Albo robótki ręczne... Znaczy szydełkowanie, no... Ale nie ma co narzekać, zrobiłam już takie ładne scyzoryki dla Preto, cieszył się... To fajnie, że się cieszył, lubię, jak ktoś się cieszy.
Na Burzowym było... tak o se. Za dużo luda. Za duży tłok. Wszystkiego za dużo. Zaczyna mnie to przytłaczać. Nawet nie miałam ochoty napisać im standardowego "Dziękuję" po skończonych skrzynkach.
W gildii też tłoczno się robi, bo dużo nowych ludzików ostatnio przyszło. Nie lubię tłoku. Chyba pójdę do Labiryntu pod Ystrą dropić runy produkcyjne i odłamki run do Moa. Albo ucieknę gdzie indziej się schować? Tak, żeby nikt nie wiedział gdzie jestem. I będę sobie radośnie kicać robiąc wielkie nic. O, to brzmi jak plan!
-------------------------------------------------------
Nie wiem jak inni, ale ja tak mniej więcej żyję i to mniej więcej porabiam